Jesienią jestem w biegu. I tym razem wiedziałam, że jeśli nie zdążę z tapetą w ten weekend to październikowej może w ogóle nie być. Jutro znów wyjeżdżam (i mam nadzieję złapać babie lato w obiektywie) i nawet dziś się zastanawiałam co będzie za tydzień. Bo jesień jest taka nieprzewidywalna – możemy mieć piękne l’ete d’Indien do listopada, mogą zacząć się ulewy, które będą trwać aż do pierwszego śniegu albo.. może spać śnieg tak po prostu i zasypać całą  moją nadzieję (przed 1 listopada śnieg to przecież nie jest niespotykane). Na szczęście jeszcze w październiku zdążę na chwilę wsiąść w samolot by przez kilka dni napawać się ulubionymi smakami a listopad.. listopad to przecież zupełnie inna bajka. Bez weny znów jestem ale biegnę ostatnie tygodnie w takim niedoczasie, że nawet nie zdążyłam Was poprosić o podrzucenie pomysłów na tapetę. Sięgnęłam więc do pomysłu z zeszłego roku, kiedy na tapecie były ‚rzeczy bez których nie mogę przeżyć końca lata’ i na tegorocznej jest kontynuacja. Kto jest w stanie wymienić trzy rzeczy, które miałam na myśli? 🙂

tapeta na pulpit - pazdziernik 2014

Jak zwykle tapetę można ją pobrać z tej strony. Jeśli ściągasz i instalujesz na swoim pulpicie – zostaw komentarz

Na lipiec polecam:

dżem gruszkowy z kardamonem (bo to idealny czas na gruszki)
sernik kokosowy (bo pachnie latem)
drożdżówki z makiem (bo idealne na śniadanie kiedy za oknem mgła)
jabłka prażone na szarlotkę (bo trzeba się „uzbroić” na zimę)
cynamonowe ciasto warstwowe (bo coraz zimniej)
i zupę z dyni (bo to ten czas)