Czasem trzeba wrzucić szybko coś na ząb kiedy poziom energii gwałtownie spada. Szczególnie ciekawie wygląda to zjawisko u dzieci – niby padają na pyszczki, a jedna kanapka może spowodować, że zmęczenie znika i kolejne 2h można biegać w kółko próbując złapać swój cień. Nie daj Boże tę kanapkę zastąpić batonikiem, a nagle wybucha mała elektrownia atomowa. Ale jeśli nie batonik, to co? Kulki dżulki! Nawet pani dietetyk pokiwa głową z przyzwoleniem 🙂 Ach, no i nawet niezbyt podrośnięta młodzież może Dżulki zrobić (prawie) sama.

Kulki dżulki – zastrzyk energii
– 3/4 szklanki płatków owsianych (najlepiej górskich)
– 1-2 „kopiaste” łyżki masła orzechowego
– 1 łyżka miodu
– 100g suszonej żurawiny
– 2 łyżki siemienia lnianego
– 3 łyżki nasion słonecznika

Ziarna słonecznika można uprażyć na patelni – ja zazwyczaj tego nie robie, z braku czasu i z powodu ogólnego podejścia do sprawy 🙂
Żurawinę posiekać mniej lub bardziej drobno – zależy od upodobań. Jeśli ktoś żurawiny bardzo nie lubi można ja zastąpić innymi suszonymi owocami (np morelami) lub ewentualnie rodzynkami.

Wszystkie składniki wrzucić do miski, dosypać szczyptę soli i (opcjonalnie) ulubiony olejek zapachowy. Wymieszać dokładnie.
Z tych proporcji powinno wyjść „w sam raz” ale jeśli mieszanina będzie za mocno lepić się do rąk to trzeba dosypać płatków owsianych, gdyby zaś nie chciała się zespolić dodać miodu.

Za pomocą łyżki do lodów nabierać równe porcje i zrobić z nich kuleczki. Wstawić do lodówki.
Można przechowywać w lodówce w woreczku foliowym (tzw ziplocku) do 2 tygodni – ale szczerze mówiąc nie wierzę, żeby ta sztuka sie komuś udała 🙂

A gdyby ktoś był zainteresowany kalendarzem Blue spoon na 2012 rok to zapraszam tutaj