Dawno nie było żadnego wpisu konkursowego, za co przepraszam. Postaram się teraz w miare możliwości szybko nadrobić te zaległości (człowiek nawet nie czuje kiedy mu się rymuje). Ten przepis idealnie wpisuje się w aurę za oknem – kiedy jest szaro, mglisto i ponuro, niezbyt ciepło, a nie daj Boże pada – talerz gorącej zupy jest czymś, o czym się marzy. Zwłaszcze jeśli zupa jest taka od serca – treściwa, z charakterem, rozgrzewająca i sycąca. Ta z pewnością jest treściwa i z powodzeniem może wystąpić w roli pierwszego i drugiego dania – takie 2w1.

Oto konkursowy przepis nr 5 nadesłany przez Beattę  (wszystkie wpisy konkursowe można znaleźć tutaj)

Zupa gulaszowa

500g mięsa (u mnie łopatka – bluespoon)
2 cebule
1 czosnek (cały)
1 czerwona papryka
1 puszka kukurydzy
2 ziemniaki
1l bulionu
3 łyżki przecieru pomidorowego
1 łyżka przyprawy do gulaszu lub słodkiej papryki

Mięso umyć i pokroić w kostkę. Cebule drobno posiekać, czosnek obrać i pokroić w plasterki. Mięso z cebulą i czosnkiem podsmażyć przez kilka minut. Paprykę pokroić w drobną kosteczkę i dorzucić do mięsa. Po ok. 10 minutach dodać kukurydzę. W tym czasie pokroić ziemniaki w małą kostkę. Dodać je do mięsa i zalać gorącym bulionem z przecierem pomidorowym. Zostawić na wolnym ogniu, pod przykryciem ok. 40 minut. Doprawić gotową przyprawą do gulaszu lub słodką papryką, jeśli bulion nie był wystarczająco słony dodać soli do smaku.

To jedna z tych zup, które uwielbiam robić w woku. Nie jest zbyt gęsta ani zawiesista – pod tym względem nie przypomina tradycyjnego gulaszu. Zachowuje jego smak i klimat ale jest stosunkowo lekka, choć dzięki zawartości mięsa można się nią najeść do syta.

Jeśli ktoś lubi ostrzejsze klimaty można dodać jeszcze jedną paprykę i doprawić pieprzem cayenne.