Obiecałam po wpisie z pączkami, że pokażę jak wygląda „surowe” zdjęcie prosto z aparatu w porównaniu z tym finalnym, które trafia m.in. na bloga.
Na facebookowym profilu Blue spoon wybraliście zdjęcie, które mam przedstawić i oto one:

fotografia kulinarna

Jak widać zmiany nie są duże: lekkie poprawienie kadru poprzez przycięcie, delikatna korekta kolorów (levels), wyostrzenie, a następnie zastosowanie filtra brązowego – chciałam uzyskać efekt vintage.
Generalnie ważne jest by już to zdjęcie, które jest w aparacie wyglądało dobrze – nie da się obróbką „uratować” złego zdjęcia. Prawdą jest, że niektóre zdjęcia wyglądają dużo lepiej po obróbce ale warunkiem koniecznym jest dobry fundament. Na pewno warto pamiętać o głównych zasadach np trójpodziału, a dodatkową wskazówką jest to, że (zwłaszcza w fotografii kulinarnej) warto budować kadr tak, by obraz z daleka tworzył trójkąt – jak na powyższym zdjęciu.

Marta pytała o bokeh – ja lubię mocno otwierać przysłonę i to zdjęcie jest zrobione z f/1.4 ale od razu uprzedzam, że takie wartości stosuje się rzadko więc nie trzeba się przejmować jeśli ktoś  ma ciemniejszy obiektyw i może robić zdjęcia najwyżej z f/3.5. Jestem fanką małej głębi ostrości ale z doświadczenia wiem, że w fotografii kulinarnej wcale często się ona nie sprawdza (choć ja przemycam gdzie mogę)

Jeśli macie jakieś pytania, piszcie w komentarzach – chętnie na nie odpowiem w miarę swoich możliwości 🙂