Śniadanie na słodko. Rzadko mi się to zdarza, ale od czasu do czasu można zaszaleć. Pomysł na mleczne bułeczki zrodził się raczej z potrzeby drugiego śniadania. Powiedzmy to sobie szczerze – podwieczorkowo tez zagrają. Z kremem czekoladowym, z ulubioną konfiturą i z miodem. I bez – szczególnie takie świeżutkie, mięciutkie – ze świeżutkim masełkiem lub bez.

Są to de facto malutkie chlebki i tak się w oryginale nazywają bo to po prostu petits pains au lait ale po polsku lepiej brzmi ‚bułeczki’, choć formowane tradycjnie jako chlebek.
Kusi mnie żeby zrobić je z mlekiem skondensowanym i rodzynkami w wersji deserowej.

Mleczne bułeczki 

– 1 jajko
– 1/2 szklanki mleka
– 1/2 opakowania drożdży instant (ok 3,5g)
– 60g masła
– 300g mąki
– 4 łyżki cukru*



Mleko lekko podgrzać, wsypać drożdże i łyżeczkę cukru – odstawić. Mąkę przesiać, dodać cukier i szczyptę soli – całość wymieszać.
Do mąki dodać zaczyn drożdżowy i jajko – wymieszać i wyrabiać aż ciasto będzie jednolite. Dodać masło (w temp. pokojowej) i wyrabiać ok 10-15 minut, aż ciasto będzie plastyczne i jedwabiste. Wyrobione ciasto przykryć i odstawić do wyrośnięcia na ok 30  minut.



Ciasto podzielić na 10 części i zostawić na 15  minut. Po tym czasie uformować chlebki (w formie podłużnych ruloników ok 7cm długości), ułożyć je na blaszce i zostawić do napuszenia na 40 minut. Przed pieczeniem posmarować chlebki mlekiem lub rozkłóconym jajkiem, naciąć nożykiem lub nożyczkami i  posypać na wierzchu cukrem.

Piec ok. 10-12 minut w temp. 200C 



* – jeśli ktoś lubi słodkie wypieki, proponuję dodać więcej 

Przepis zmodyfikowałam z receptury Bisous a toi.