Tak można by powiedzieć, prawda? Na jutro zapowiadają totalne pogorszenie pogody, z opadami śniegu włącznie. To może powodować doła… szczególnie jeśli ktoś nie może się doczekać lata tak bardzo, jak ja.

Marzę o różnorodności owoców – o truskawkach, o czereśniach jedzonych na kilogramy, o rabarbarze na doroczny placek z bezą, o malinach na sorbety, o poziomkach na koktajle, o wiśniach na konfitury, o aromatach i smakach lata. O tym ziemistym zapachu pomidorów na krzakach, o nogach podrapanych od krzaków malin, o sińcach od łażenia po drzewach aby zerwac te najciemniejsze czereśnie, o misce pełnej mizerii w upalny dzień. Och, tak bardzo za tym tęsknię.

Więc maj miał być truskawkowy – co prawda póki co można kupić tylko te hiszpańskie ale one wróżą, że tuż za rogiem jest czerwiec, przedsmak wakacji z truskawkami jedzonymi łapczywie z miseczki, polanymi śmietaną i posypanymi cukrem. A jak już wydaje się, że nie może być lepiej to w letni, ciepły wieczór na stole, na tarasie, mama podaje naleśniki z truskawkami i bitą śmietaną. Och, jakże wtedy chce się żyć!

Na cześć truskawek (i mam) majowa tapetka na pulpit z kalendarzem wygląda tak:



Tapetę można ściągnąć z tej strony

Click here to download desktop wallapaper with May 2011 calendar