Po pączkach, które powiedzmy to sobie szczerze najzdrowsze nie są, kryterium wyboru kolejnego przepisu do wypróbowania było takie aby wypiek był nie tylko miły dla podniebienia, ale również dla reszty organizmu.
Ponieważ mam zawsze w spiżarni zapas mleka kondensowanego na wypadek nagły pt ‚trufelki’, kiedy zobaczyłam ten przepis na blogu Sto kolorów kuchni – postanowiłam iść na całość.



Zmieniłam lekko skład suchej mieszanki – nie dałam orzechów, dałam mniej sezamu itp i w związku z tym zwiększyłam ilość płatków owsianych, oraz dorzuciłam pestki słonecznika

Potrzebne są:
– puszka mleka skondensowanego słodzonego
– płatki owsiane ok 170g
– żurawina suszona ok 50g
– migdały w płatkach ok 30g
– sezam ok 30g
– wiórki kokosowe ok 40g
– pestki słonecznika ok 20g

Mieszankę suchą można generalnie zrobić w/g własnego uznania, zasobów w spiżarni oraz smaku – tak, aby przeważały płatki owsiane i aby całość ważyła ok 350g.

Ja już wiem, że następnym razem nie dodam sezamu bo choć dałam go niewiele jego smak był zbyt mocno wyczuwalny, a pewnie pokuszę się o dorzucenie namoczonych wcześniej rodzynek.

Mleko należy podgrzać – i tu kolejna nauczka – szybko się przypala, następnym razem zastanowię się nad użyciem mikrofalówki.
Mieszankę porządnie wymieszać, a następnie zalać ciepłym mlekiem i wymieszać całość.



Wylać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i wyrównać. W oryginalnym przepisie piecze się 1 godzinę w 130 stopniach – ja następnym razem będę piekła krócej, ok 45 minut.

Zdecydowanie polecam – a dzieciaki dosłownie się na nie rzuciły!