O tym, że kanapki z pokrojonym w plasterki bananem to przysmak Elvisa Presleya wiedzą nie tylko jego wierni fani. Co prawda reszta tej kanapki nie jest przeze mnie w pełni akceptowalna (masło orzechowe rozumiem ale do tego wszystkiego bekon??) ale ciasto, w którym układa się pokrojone banany musiało otrzymać nazwę związaną z Królem.
Dobre wieści dla tych, którzy banany w wypiekach (jak np chlebek bananowy czy muffinki z bananami) lubią, jak i dla tych, którzy za nimi nie przepadają – tak podane w cieście smakują inaczej niż rozgniecione w muffinkach.
Dla purystów wizualnych: jeśli komuś bardzo przeszkadza, że banany ściemnieją należy je po pokrojeniu skropić sokiem z cytryny.

Viva Elvis!
– 3 banany
– 2 jabłka
– 4 jajka
– 150g masła
– 1 szklanka cukru
– 1 łyżeczka proszku do pieczenia
– 2 łyżki rodzynek
– 50g wiórków kokosowych
– 225g mąki

Masło roztopić i odstawić do ostudzenia. Banany pokroić w plasterki. Jabłka obrać i pokroić w cieniutkie ćwierćplasterki. Mąkę przesiać i wymieszać z proszkiem do pieczenia. Jajka utrzeć z cukrem na puszystą masę, a następnie po łyżce dosypywać mąkę, a na końcu powoli dodać masło.

Do formy (ja piekę w tortownicy z kominkiem) wlać połowę ciasta i wyrównać. Na cieście układać jabłka, a na nich banany.

Na wierzchu rozsypać rodzynki i posypać 3/4 wiórków kokosowych, a na samą górę resztę ciasta (to chyba najtrudniejsze bo ciasto jest dość gęste). Całość posypujemy pozostałymi wiórkami.

Piec ok 40 minut w temp. 180C (termoobieg). Podawać wystudzone (zostawić w formie ok 1h aby wystygło)

PS. Wszystkie przepisy bożonarodzeniowe zostały zebrane tutaj