Gdybym miała opowiedzieć o portugalskim jedzeniu w 3 zdjęciach to byłyby na nich: wypieki, wypieki i wypieki. Gdyby zdjęć miało być tylko pięć: to byłyby wypieki x 4 + jakaś ryba.
Serio, Portugalczycy uwielbiają słodkie wypieki, bułki, bułeczki, chlebki… Piekarnia/cukiernia goni piekarnię i jest to widok zadziwiający. Ponieważ jednak słodkie wypieki mnie mało interesują, to skupiam się na.. kawie, owocach morza i trunkach alkoholowych.
Jedynym odstępstwem jeśli chodzi o portugalskie słodkości są pasteis de nata, które uwielbiam! W lizbońskiej manufakturze mogłam patrzeć jak są robione, a przepisem na pasteis de nata podzieliłam się tutaj i teraz możecie je upiec w domu 🙂 I choć próbowałam tych ‚oryginalnych’ z Belem, to mimo klimatycznego wnętrza i atmosfery (cukiernia powtała w 1837 roku), mnie te z manufaktury, jedzone na stojaka, ciepłe jeszcze smakują naj, naj…
Jeśli chodzi o kawę, to kultura picia kawy jest podobna do włoskiej. Najważniejszą różnicą jest to, że o ile we Włoszech capucci można zamówić tylko przed południem, a potem jeśli ktoś nie lubi kawy czarnej to może się ratować właściwie tylko macchiato, to w Portugalii króluje meia de leite (czyli ‚połowa mleka’) i smakowo jest najbliżej do francuskiego cafe au lait. Bardzo łagodna, lekka kawa, a dolewane do niej mleko nie jest spieniane, a czasem nawet nie jest podgrzewane. Kawę traktuje się tu równie poważnie, co widać w kawiarniach, które potrafią być bardzo majestatyczne – człowiek cofa się w czasie o wiele lat patrząc na ich wystrój, ale także na wystudiowane ruchy i język, którym posługują się kelnerzy.
Sardynki – robią na świecie furorę i faktycznie dzięki fantastycznym opakowaniem są idealnym prezentem, który się zabiera ze sobą do kraju. Jeśli jednak chodzi o ryby (których jest tu bardzo duży wybór) to numerem jeden jest.. dorsz atlantycki czyli bacalhau. Podają go na tysiące sposobów, a wiele z nich może być dla nas zaskoczeniem. Bacalhau a bras to danie będące czymś w rodzaju jajecznicy z kawałkami dorsza, ziemniakami krojonymi w słupki, cebulą i.. podawany z oliwkami. Polecam natomiast pasta con sardinhas czyli.. makaron z sardynkami – zaskakująco dobry (i odmienny od sycylijskiego pasta con le sarde). Ja jednak będąc na portugalskim wybrzeżu stawiam na owoce morza – krewetki prawie prosto z łodzi, smak nie do przebicia!
A na koniec to, co lubię najbardziej 😉 Od różnych win, likierów, poprzez porto, aż do.. tutejszej wiśniówki czyli ginja!
A na koniec zdjęcie witryny portugalskiej lodziarni o cudnej nazwie. I choć ja jestem „skażona” włoskimi lodami, to te portugalskie też całkiem niezłe 😉
Dla mnie, przyszłego cukiernika, Portugalia to byłby prawdziwy raj 🙂
Bardzo klimatyczne migawki. Też kiedyś się tam wybiorę, objem się owocami morza i opiję winem, położę się w oceanie i mogę żegnać się ze światem spełniona 😉